Kultura #zatrzymania

"U podstaw ideowych programu Prawa i Sprawiedliwości leży szacunek dla przyrodzonej i niezbywalnej godności każdego człowieka"To pierwsze zdanie, które możecie przeczytać, wchodząc na oficjalną stronę internetową partii rządzącej. Nie wiem, jak wy, ale ja tu czegoś nie rozumiem... Jeżeli mam do kogoś szacunek, to uważam go za osobę dobrą, wartościową, mądrą i okazuję mu to - swoimi wypowiedziami, gestami, zachowaniem. Jeśli mówię o godności, to mam świadomość (jako osoba wierząca), że ma ona swoje źródło w stworzeniu jej na obraz i podobieństwo Boże, że wiąże się z największym szacunkiem dla człowieczeństwa, niezależnie od płci, stanowiska, rasy, wyznania. Bez względu na wszystko. Tymczasem, posłanka, wyznająca opisane wyżej wartości, pełna szacunku dla patriotyzmu i religii, na sali sejmowej, udekorowanej godłem państwowym i krzyżem, używa gestu powszechnie rozpoznawalnego jako wulgarny i obraźliwy. 
Można byłoby mówić o faux pas i "niezręcznym odgarnianiu włosów", gdyby posłanka, której nazwisko okryjmy zasłoną wymownego milczenia, nie była osobą biegłą w posługiwaniu się językiem,  znakami kulturowymi oraz "specjalistką" od mediów. Tutaj moje zaskoczenie ponownie osiąga wartości szczytowe, gdyż dotychczas wydawało mi się, że osoby wykształcone, miłośnicy literatury, publicyści są zobowiązani do krzewienia kultury. Jako wyborca przejawiałam również pewną nonszalancję, jeśli chodzi o przedstawicieli narodu zasiadających w Komisji Kultury i Środków Przekazu. Wydawało mi się, że są to ludzie, którym słowo "kultura" cokolwiek mówi. O Święta Naiwności!
Tymczasem absolwentka kierunków polonistycznych na szacownych uniwersytetach, dziennikarka, publicystka, autorka filmów dokumentalnych, posłanka na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej i zastępca przewodniczącego Komisji Kultury i Środków Przekazu, w sytuacji oficjalnej, w pracy pokazuje innym ludziom, swoim oponentom środkowy palec. A potem jeszcze wciska kit, że to niby przez przypadek i niechcący. No litości. Minimum szacunku dla mojej inteligencji. Czy znacie kogoś, kto poprawia sobie włosy lub pociera oko środkowym palcem? Jesteśmy na tyle świadomi, że zdajemy sobie sprawę ze znaczeń gestów i staramy się unikać tych, które powszechnie uchodzą za wulgarne. Zwłaszcza, gdy zaliczamy się do grona ludzi wykształconych i legitymujących się podstawową kultura osobistą. No ale tej legitymacji to pani poseł nie posiada. 
Zastanawia mnie jeszcze reakcja na wystąpienie posłanki PiS, która obserwuję w mediach społecznościowych. Rozumiem wzburzenie, rozumiem chęć odpowiedzi na totalny brak szacunku do nas wszystkich, wyborców z obu krańców sceny politycznej. Czy jednak powinniśmy zniżać się do poziomu kulturowej ameby i odpowiadać tym samym gestem? Czy potrafimy zachować szacunek dla człowieka, który sprzeniewierza się głoszonym przez siebie wartościom? Czy umiemy być ponad wściekłość wywołaną butą i poczuciem wyższości?  Ja chyba nie potrafię. Nie opublikuję jednak zdjęcia ze środkowym palcem na FB, gdyż moje uczelnie, rodzina, znajomi, moje wartości nie zasługują na to, by sprowadzić je do poziomu szamba. Nie znaczy to jednak, że w zaciszu swojego wnętrza nie ułożę wyjątkowo wyrafinowanej wiązanki, którą z pewnością zasłuży na miano niecenzuralnej. Bo wulgaryzmy są nam potrzebne. Podobnie jak wiedza o tym, kiedy i jak je stosować.

Komentarze

Popularne posty