Ważność. #zatrzymania

















Późne popołudnie. Z siatkami zakupów i głową pełną nie swoich problemów wysiadam z samochodu. Z obłędem w oczach biegnę do mieszkania, bo późno, bo obiad, bo na jutro, bo muszę. I nagle uświadamiam sobie, że jest środa, dzień tygodnia, który wcale nie następuje po niedzieli. Pamiętam cudowne, niedzielne popołudnie we Fromborku. Kawę.Wróble. Ciepły deszcz. Zapach wody. Pamiętam podróż do Warszawy - pola złote od rzepaku, powietrze przepełnione jego ciężkim zapachem, tęczę na ciemnych chmurach. Pamiętam powrót do domu. Kota wtulającego się tęsknie w ramiona. Rozdział książki przeczytany do poduszki. Rozmowę z przyjaciółką. Późny wieczór w ciszy uśpionego osiedla. Daleki odgłos pociągu. 
Dziś jest środa. A ja nie pamiętam nic ważnego z ostatnich 3 dni. W umyśle pozostało jedynie wrażenie ciągłego pędu, chaosu, totalnie nieistotnych słów, których sensów nie pamiętam. Jacyś ludzie, twarze, zdarzenia. Bezpowrotnie stracony czas, choć obiektywnie ktoś mógłby uznać go za bardzo produktywny. Tylko dla kogo? Na pewno nie dla mnie, najważniejszego bohatera własnego życia. 
Funkcjonujemy w jakiejś szalonej rzeczywistości, w irracjonalnych zapętleniach czasu. Naćpani pogonią za czymś niezdefiniowanym, nie zauważamy, jak życie przecieka nam przez palce dzień po dniu, rok po roku. Wstajemy w poniedziałek rano do pracy i nagle zdajemy sobie sprawę, że mamy już kolejny poniedziałek, że nie wiemy właściwie, co robiliśmy cały tydzień, gdzie podziały się dni. Ciągle czekamy na coś wielkiego, spektakularną erupcję wydarzeń, podczas gdy to, co najważniejsze dzieje się tu i teraz. Trzeba to tylko zauważyć. Zatrzymać się w pędzie. Nie przebiegać niewidzącym wzrokiem po detalach, lecz dokładnie się im przyjrzeć. I mieć czas, by zapytać siebie, czy to, co robimy, czemu poświęcamy uwagę w ogóle jest dla nas ważne. 
Zawsze powtarzałam swoim uczniom, że w edukacji i życiu są dwa zajebiście ważne pytania po co? i dlaczego? Jeśli nie widzimy celu jakiegoś działania, równie dobrze możemy je sobie darować. Robienie czegoś tylko po to, by to odhaczyć - nie ma większego sensu i równie dobrze można sobie darować taką aktywność i poświęcić czas na coś, co sprawia nam frajdę. No więc dzisiaj, wspinając się z siatami na piętro, dźwigając jakieś nie swoje problemy na duszy, układając w myślach misterny plan na kolejny dzień - uświadomiłam sobie, że znów dałam się wpakować w chomiczy kołowrotek, który zabrał mi kolejne dni. Znów zajmowałam się sprawami, które nie są dla mnie ważne. Próbowałam wytłumaczyć ludziom wokół mnie rzeczy, których nie chcą zrozumieć. Usiłowałam zmusić ich do postawienia sobie dwóch pytań otwierających sensy, porządkujących przyczyny i skutki. Tylko, że oni tego nie potrzebują. A ja nie czuję potrzeby zbawiania świata. Jeden zbawiciel w historii wystarczy. 
Jest wieczór. A ja mam w sobie głębokie uczucie spokoju i "zatrzymania". Kot leży mi na kolanach i mruczy. W filiżance czeka na mnie pyszna herbata, którą z miłością zrobił mi mój facet. Piszę, bo lubię to robić. Nie potrzebuję zaspokajać ambicji ani budować fanklubu. Jeśli komuś sprawiają przyjemność moje teksty, cieszę się z tego, ale nie będę tworzyć tylko dlatego, że komuś się to podoba. Jutro wstanę rano i pójdę uczyć, bo lubię pracować z młodymi ludźmi. I będę to robić z pełną świadomością tego  po co, ale bez spiny. Bo efekt nie zależy ode mnie. Jeśli nie chcesz się pochylić nad własnym rozwojem, to twój problem. To nie jest moja"ważność".  Ja chcę mieć pełną świadomość miękkości kociego futra. Zauważać, że zakwitły akacje. Patrzeć na ludzi i czytać ich historie. Nie kopiować swoich dni, ale je pisać. Litera po literze.

Komentarze

  1. Cholera, mam tak samo, zapominam te ważne chwile, nie pamiętam co robiłam 3 dni temu. To wszystko gdzieś umyka, zaciera się, nawet nie zostaje wspomnieniem. Staram się znajdować czas tylko dla siebie, zatrzymać się, pogłaskać tego kota (albo psa). Polecam jogę, a potem relaks na macie, pod kocem, przy świecach, z cichą muzyką w tle (albo bez). Pomaga - na chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Sposoby są różne. Problem w tym, żeby pamiętać...

      Usuń

Prześlij komentarz

Miło mi będzie, jeśli podzielisz się swoją opinią.

Popularne posty