OKRUCH WSZECHŚWIATA #zatrzymania
Pewnej nocy postanowił poszukać swojego miejsca. Poznawał ludzi, odwiedzał nieznane zakątki Ziemi, podejmował się różnych zadań, próbował. Wiele razy obtarł sobie kolana i dotkliwie się pokaleczył o rafy rzeczywistości. Jednak nigdy się nie poddał. Marzenie, by wreszcie czuć się dopasowanym, było silniejsze.
Z tego powodu wciąż szukał, szukał i szukał. Zmieniał kształty, dopasowywał się, ale w żadnej ramie nie czuł się dobrze. Aż w końcu zatrzymał się i rozpadł na miliardy nieszczęśliwych kosmicznych drobinek, które już ani nie pasowały same do siebie, ani tym bardziej do świata, w którym los kazał im trwać. Jednak i tym razem się nie poddały. Kawałek po kawałku, rok po roku szukały sposobu, jak znów stać się całością. A kiedy to się stało, Okruch Wszechświata ruszył w dalszą drogę. Przez lata poszukiwań zdobył wiele doświadczeń, wchłonął w siebie oceany wiedzy, ale wciąż i wciąż nigdzie nie pasował. Cały czas czuł się obcy i niedoskonały.
Aż w końcu, pewnej letniej nocy, kiedy spojrzał w niebo i usłyszał w duszy, jak nienaoliwione tryby kosmosu obracają się nad jego głową, uśmiechnął się do siebie. Zrozumiał, że jest częścią nieskończonego Wszechświata. I wreszcie poczuł się szczęśliwy.
Komentarze
Prześlij komentarz
Miło mi będzie, jeśli podzielisz się swoją opinią.